ZRB Noster
ZRB Noster Gospodarze
3 : 1
2 2P 1
1 1P 0
MaxBud Wielopole
MaxBud Wielopole Goście

Bramki

ZRB Noster
ZRB Noster
Jejkowice
90'
Widzów:
MaxBud Wielopole
MaxBud Wielopole
55'
Nieznany zawodnik

Kary

Brak kar

Skład wyjściowy

ZRB Noster
ZRB Noster
MaxBud Wielopole
MaxBud Wielopole
Brak danych


Skład rezerwowy

ZRB Noster
ZRB Noster
MaxBud Wielopole
MaxBud Wielopole
Brak dodanych rezerwowych

Sztab szkoleniowy

ZRB Noster
ZRB Noster
Brak zawodników
MaxBud Wielopole
MaxBud Wielopole
Brak zawodników

Relacja z meczu

Autor:

Łukasz Potera

Utworzono:

23.04.2016

W sobotnie popołudnie gościmy w Jejkowicach mistrza Ligi - zespół Maxbudu Wielopole. Pogoda idealna do gry, murawa bardzo dobrze przygotowana. No i na boisku działo się dużo. To chyba pierwszy nasz mecz z Maxbudami w którym goście nie są faworytem. Mimo awizowanych problemów ze składem Maxbud stawia się na mecz całkiem licznie. Mecz zaczyna się od wzajemnego badania się drużyn. Sporo akcji w środku pola, mało sytuacji bramkowych - to obraz pierwszych minut spotkania. Pierwsza nasz groźna akcja to centrostrzał Sokoła, który ląduje na poprzeczce. Dobrze gramy w obronie, przeciwnicy nie mają zbyt dużo sytuacji - głównie strzały z dystansu. Bardzo groźne są natomiast ich rzuty rożne bite przez Szymona. Mamy z nimi problem przez cały mecz i parę razy, głównie w drugiej połowie, po takich dośrodkowaniach kotłowało się pod naszą bramką. W końcówce pierwszej połowy wyprowadzamy kontrę, Stoko podaje do Potera, ten mija "na wajchę" obrońcę gości i z okolic 16tego metra oddaje precyzyjny strzał w róg bramki. Prowadzimy 1:0. Jeszcze przed przerwą mogliśmy podwyższyć prowadzenie. W sytuacji sam na sam z bramkarzem znajduje się Adaś, ale niestety zapomina piłki, co więcej piłka wydaje się go w tej sytuacji faulować. Sędzia faulu się nie dopatrzył. Wynikiem 1:0 kończy się pierwsza połowa i wydaje się że odbywała się ona jednak pod nasze dyktando - mieliśmy więcej sytuacji i mogliśmy prowadzić wyżej. Druga połowa zaczyna się od dominacji Maxbudu, ale i my mamy sytuacje które powinny zamknąć wynik tego meczu. Ale po kolei. Sytuację marzenie ma Adaś. Otrzymuje podanie z boku pola karnego, obraca się i staje sam na sam z Muminkiem. Bramkarz gości próbuje uciekać, żeby nie zostać trafiony piłką, ale Adaś mierzy bardzo dokładnie i trafia go w nogę. Dalej prowadzimy tylko 1:0. Bardzo szybko tracimy jednak bramkę. Dośrodkowanie na długi słupek zgrywa głową zawodnik gości i do pustej bramki piłkę ładuje Diego. 1:1. Zaspaliśmy - to trochę gorszy nasz fragment gry w defensywie. Chwilę później goście powinni już prowadzić. "Na raz" mija naszych dwóch obrońców Diego (taka tradycja:)), wpada w pole karne i jest zahaczany przez Jacę, gdyby się wywrócił - jest pewny rzut karny (potwierdzone przez sędziego:)). Diego utrzymuje się jednak na nogach i oddaje płaski strzał który po słupku wychodzi w aut. mamy w tej sytuacji sporo szczęścia. My z kolei odpowiadamy idealną sytuacją Potera. Dostaje bardzo dobre podanie wzdłuż pola karnego od Stoka, oddaje jednak bardzo słaby strzał wprost w bramkarza gości. Nasz kapitan wystraszył się zawodnika za swoimi plecami...jak się okazało z swojej drużyny:) Chwilę później rzut wolny z okolic 25. metra mieli goście. Mocne uderzenie ląduje na nasze szczęście na poprzeczce, a dobitka jest niecelna. Gdy wydaje się że mecz zakończy się podziałem punktów wyprowadzamy decydującą akcję meczu. Po długim prostopadłym podaniu od Potera z środka boiska sam na sam z bramkarzem wychodzi Stoko, pewnie go mija i ładuje piłkę do pustej bramki. Ogromna radość w naszym zespole. Goście rzucają się do ataków rozpaczy. Po jednym z nich...wyprowadzamy kontrę i strzelamy bramkę. Piłkę w środku pola dostaje Poter. Dogrywa na wolne pole do niepilnowanego Stoka - ten biegnie sam na sam z bramkarzem, odgrywa do Sokoła. Sokół w swoim stylu nawija bramkarza "na wajchę" 2 albo 3 razy:) i strzela do pustej bramki. To jest ostatnia akcja meczu. na uwagę zasługuje świetna gra Stoka który notuje dwie asysty i bramkę na wagę zwycięstwa. Bardzo trudne warunki postawili nam goście, zdominowali grę w drugiej połowie. Mogliśmy ten mecz wygrać wyżej ale mogliśmy też przegrać - był to festiwal niewykorzystanych sytuacji. Dziwi tak niska pozycja Maxbudu w tabeli - był to nasz zdecydowanie najtrudniejszy mecz, zwycięstwo kosztowało sporo nerwów i wysiłku. Pochwalić należy też sędziego meczu, który panował nad tym co działo się na boisku i nie dopuszczał do żadnych nerwowych sytuacji. Mecz był bardzo czysty - zakończył się z zaledwie dwoma żółtymi kartkami dla gości - w tym jedna dla "długorękiego" Dropsa:). Teraz tydzień przerwy na zregenerowanie się i odblokowanie (Adaś:)). Za dwa tygodnie kolejny trudny przeciwnik - Zupil Piaski.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości