Obiecywaliśmy wielkie strzelanie i słowa dotrzymaliśmy. Nie oczekiwaliśmy jednak, że gole będziemy zdobywać tylko my. Niezależnie od klasy i postawy rywala osiągnięcie dwucyfrowego wyniku zawsze jest swego rodzaju wyczynem. Pewnie wielu z Was pomyśli, że być może jest to najwyższe w historii zwycięstwo Strażaka. Otóż nie, ale pomylilibyście się niewiele. W sezonie 2006/07 oraz 2007/08 dwukrotnie gromiliśmy na Pinku MKS Porębę13:0. Miało to miejsce w rozgrywkach Klasy A, a nasza drużyna była wtedy hegemonem tamtej ligi i wysokie wygrane nie były czymś rzadkim. Niestety zawsze brakowało czegoś do awansu.
Natomiast popis strzelecki Przemka Żygały, który trafił pokera (tak Włosi określają 4-bramkową zdobycz w meczu) jest wyrównaniem rekordu klubu jeśli chodzi o liczbę zdobytych goli przez jednego zawodnika w pojedynczym spotkaniu. Przed nim takiej sztuki dokonywały tylko legendy naszego klubu. Tożsamości na razie nie zdradzamy, bo przyjdzie na to pora w odpowiednim czasie. Możecie podzielić się wiedzą w komentarzach.
Pragniemy jeszcze podziękować niedzielnym przeciwnikom za sportową postawę. Grali ambitnie do końca pomimo bardzo niekorzystnego wyniku i konieczności gry w dziesiątkę w ciągu całej drugiej połowy z powodu kontuzji zawodnika. A hasło, które padło z ich ust po wyjściu z szatni: „Nie wychodzimy za własną połowę” do tej pory powoduje uśmiech na twarzy. Byle ta nowinka taktyczna nie dotarła do trenera selekcjonera repentacji Polski, bo obawiamy się, że jest gotów jej użyć.