Zanim Novak Djokovic został wyrzucony z US Open za trafienie piłką sędzi liniowej, bardzo podobna sytuacja miała wczoraj miejsce w Brzękowicach Dolnych. Rafał, tak samo jak Serb, zupełnie przypadkiem trafił piłką jednego z kibiców. Tam dyskwalifikacja, u nas gramy dalej. Novak zastanów się, my ciebie na pewno przyjmiemy. Wiemy, że coś tam kopiesz i to piłką tenisową. Naprawdę przemyśl tę propozycję.
Zahaczyliśmy o świattenisa, więc teraz wrócimy już do futbolu. Wiecie zapewne dobrze, że wielu piłkarzy popija sobie yerbę. Nasi nie są gorsi. Przynajmniej Rafał i Przemek. Gole strzelili, więc działa. Szkoda tylko Doriana, który im te herbatki musiał przynieść z szatni na ławkę rezerwowych.
Wspomnieć warto też o samym widowisku. Było ono co najmniej tak samo dobre jak piątkowy mecz reprezentacji. Dużo sytuacji podbramkowych, osiem goli, pies utrudniający wykonanie rzutu rożnego, woda na murawie. Dobra, nie oszukujmy się. Meczu w Amsterdamie nie oglądaliśmy, ale sądząc po wypowiedzi selekcjonera musiał to być bardzo dobry mecz w wykonaniu Polaków.