CKS Czeladź "od szatni" - czyli co słychać w klubie vol.2.
CKS Czeladź to nie tylko emocje związane z piłką nożną, ale i ciężka praca wielu osób związanych z klubem - działaczy- pracujący na zasadach wolontariatu. Dlatego też, od ostatniego meczu ligowego u siebie, wraz z programem meczowym, dostępny będzie dodatek, dzięki któremu mogą Państwo poznać CKS Czeladź z nieco innej strony. Można powiedzieć „od szatni”.
Jednym z elementów naszego dodatku będą rozmowy z osobami zaangażowanymi w pracę w klubie oraz wspierającymi jego działalność i prawidłowe funkcjonowanie.
Poniżej prezentujemy kolejną z nich:
Rozmowa z Prezesem Zarządu – Panem Mariuszem Zimoch
Dzień dobry Panie Mariuszu, zacznijmy od początku – jak rozpoczęła się Pana przygoda z piłką nożną?
Mariusz Zimoch: Witam serdecznie, przygodę z piłką nożną rozpocząłem jako młody zawodnik, grając kolejno w grupach młodzieżowych – młodziki, trampkarze oraz juniorzy CKS Czeladź. W seniorskiej piłce "chwilę" spędziłem w Klasie A w zespole Rogoźnika u trenera Jarosława Konopki, było to pod koniec lat 90'
W latach ’80 po raz pierwszy na mecz ówczesnego III-ligowego CKS-u przyprowadził mnie Tata. Atmosfera, doping, emocje zafascynowały mnie tak mocno, że piłka nożna i CKS Czeladź stał się moją pasją.
Już jako sympatyk CKS-u działał Pan bardzo aktywnie na rzecz promocji czeladzkiej społeczności – był Pan organizatorem wielu inicjatyw.
M.Z.: Tak, razem z przyjaciółmi zorganizowaliśmy do tej pory wiele inicjatyw. Akcje dla dzieci z domu dziecka w Sarnowie to był bodziec, aby planować i rozwijać dalsze pomysły, skutkiem czego w marcu 2011 r. zaproponowałem założenie Stowarzyszenia Kibiców CKS Czeladź (SKCC). SKCC było prekursorem charytatywnych turniejów organizowanych w okresie świątecznym pod nazwą Turniej Gwiazdkowy. Mamy za sobą już osiem edycji. Każda edycja skierowana jest przede wszystkim dla dzieci potrzebujących pomocy, wsparcia finansowego. Dziś impreza urosła do rangi ogólnopolskiej, w trakcie której zbieramy znaczne sumy pieniędzy, jak również otrzymujemy pomoc medialną od osób publicznych. Relacje pokazywane są w telewizji takiej jak choćby POLSAT co miało miejsce podczas ostatniej edycji. Kolejnym moim pomysłem i sztandarowym produktem SKCC było założenie Czeladzkiej Ligii Amatorów. Mamy za sobą 14-edycji CLA, która w szczytowym momencie liczyła sobie 18 drużyn, które rywalizowały na dwóch poziomach rozgrywkowych. Przy tej okazji muszę jeszcze wspomnieć o aspektach związanych z promocją klubu. Początek lat ’90 to bardzo mocny rozwój ruchu kibicowskiego. Na CKS-ie Czeladź, wraz z innymi sympatykami dopingowaliśmy nasz klub nie tylko na stadionie miejskim w Czeladzi, ale również w spotkaniach wyjazdowych. Wielokrotnie wspieraliśmy również naszą narodową Reprezentację, organizując najdalszy wyjazd na mecz z Serbią w 2007 r.
A jakie były początki dzisiejszego CKS Czeladź?
M.Z.: 05.12.2011 r. odbyło się zebranie założycielskie Stowarzyszenia CKS Czeladź, aby odbudować CKS. Po 9 latach nieobecności na piłkarskiej mapie Polski CKS-u, postanowiliśmy reaktywować klub CKS Czeladź. W procesie tym udział brali m.in. członkowie SKCC, sympatycy oraz byli III-ligowi piłkarze – Rafał Berliński oraz Paweł Chmiel. Jednym z podstawowych założeń było nawiązanie do tradycji piłkarskich CKS-u, które sięgają 1924 roku. Naszym celem była kontynuacja tej tradycji. Pierwszy zespół wystartował w sezonie 2012 / 2013 w sosnowieckiej klasie „B”. Nabór zawodników do drużyny CKS-u Czeladź odbywał się na zasadach castingu, w którym uczestniczyli w głównej mierze zawodnicy CLA. Pierwszym Trenerem, został Pan Robert Razakowski, którego darzę bardzo wielki szacunkiem. P. Robert pomógł nam stworzyć drużynę, która wywalczyła awans do klasy „A” już w pierwszym sezonie swoich rozgrywek! Początki były bardzo trudne, nie mogliśmy korzystać z boiska trawiastego, jak również infrastruktury stadionowej. Nasi zawodnicy, jak również drużyny przyjezdne przebierali się na murawie, a spotkania były rozgrywane na boisku ze sztuczną murawą. To jednak nie przeszkodziło nam w planach tworzenia dobrze prosperującego klubu, budowania zespołu. Początki były bardzo trudne, jako ciekawostkę podam, iż pierwsze stroje meczowe zostały zakupione w ramach organizacji pokazowego spotkania – mecz wspomnień. Jednak wszystko co „rodziło się w bólach”, zakończyło się sukcesem. W kolejnych sezonach mocno stawialiśmy na stworzenie i rozwój szkółki piłkarskiej CKS Czeladź, która jest przyszłością Klubu.
Najtrudniejszy moment?
M.Z.: Brak awansu do ligi okręgowej w sezonie 2014 / 2015, gdzie do awansu zabrakło jednej strzelonej bramki w sezonie, a w meczu ostatniej kolejki z drużyną Unii Dąbrowa Górnicza decydującym o awansie zremisowaliśmy 0:0. Ciężka praca w klubie odbywa się często kosztem rodziny oraz pracy zawodowej. Te momenty są dla mnie również trudne, w szczególności gdy pojawia się duże zmęczenie, gdyż pracę którą realizujemy staramy się wykonywać zawsze na ponad 100 %,. Przez te wszystkie lata nauczyłem się jednak, iż zarówno klub jak i jednostki działają jak sinusoida. Raz jesteśmy na górze, a za chwilę pod tę górę musimy się z powrotem piąć. Zawsze jednak odzyskuję siły, nabieram wiatru w żagle i jestem pełen optymizmu.
Proszę powiedzieć jak wygląda praca w CKS Czeladź „od szatni”?
M.Z.: Od początku założyliśmy sobie, że działamy jako Stowarzyszenie i wszyscy pracujemy na zasadzie wolontariatu. Mało tego, jako Członkowie Klubu, regularnie wpłacamy darowizny na jego rozwój, sprzęt sportowy, pierwszą drużynę, itd. Rok 2018 zakończyliśmy obrotem w wysokości 270.000 zł, z czego dotacja główna z Miasta to 72.000 zł. Więc żeby klub mógł realizować zadania musieliśmy wypracować znacząca kwotę, znaleźć partnerów i wszystkich chętnych do pomocy, bo finanse potrzebne są na cele takie jak: I-drużyna, rozwój szkółki piłkarskiej, sprzęt sportowy, artykułu biurowe, środki czystości, dofinansowanie szkoleń, medykamenty, dopłaty do transportów na mecze, opłaty sędziowskie i wiele innych. W klubie spotykamy się praktycznie codziennie. Pośród członków zarządu mamy ustalony podział obowiązków. Zarząd tworzą bardzo kompetentne osoby, które prowadzą organizacyjnie klubu na najwyższym poziomie, co niejednokrotnie podkreślane jest przez pracowników urzędu miasta, przy rozliczaniu dotacji. Należy również wspomnieć o pracy z młodzieżą. Zarządzamy szkółką piłkarską, która liczy sobie około 150 młodych adeptów piłki nożnej. Jest to największa szkółka piłkarska w mieście! Poza zwykłymi obowiązkami życia codziennego, w ramach zarządzania klubem, organizujemy również szereg imprez w tym m.in. turnieje charytatywne, memoriały, obozy sportowe, turnieje piłkarskie. Jednym słowem, każdego dnia jest coś do zrobienia. My natomiast nie możemy zaniedbywać tych obowiązków, aby CKS Czeladź wyglądał jak najlepiej.
Jak powinien wyglądać idealny Klub?
M.Z.: Praca na dużym poziomie z grupami młodzieżowymi, które będą w przyszłości siłą pierwszej drużyny. Mocny zespół seniorów. Poświęcenie dla klubu i wykonywanie swoich obowiązków. Bardzo ważna jest też dobra organizacja i współpraca z innymi podmiotami, partnerami. Bardzo mnie cieszy coraz lepsza, na dużym poziomie współpraca z miastem, która przyniesie wkrótce dobre rezultaty.
Plusy i minusy CKS Czeladź:
M.Z.:
+ To ludzie od wielu lat działający w Klubie, współpracujący ze sobą, działający na zasadzie wolontariatu, dokładający własne pieniądze, żeby tylko klub mógł się rozwijać, to są pasjonaci.
+ Grupy młodzieżowe,
+ Sympatycy, Kibice, Fanatycy, którzy prezentują poziom znacznie przewyższający poziom ligowy,
+ Seniorzy, którzy zawsze walczą o najwyższe cele, są i muszą być wzorem dla młodzieży, tylko tak zbudować można u młodych przywiązanie do klubu, do barw, mając starszych kolegów swoich idoli w klubie.
+ Partnerzy i inne osoby wspierające Klub.
- Patrząc wstecz, brak doświadczenia, czasami zbyt nerwowe działania, brak cierpliwości .
- Okresy kryzysu w pracy Członków Klubu, jest to jednak zrozumiale, jak wspominałem wcześniej, tu jest ciężka praca, poświęcenie, zaniedbywanie chwilami życia prywatnego i ogólne zmęczenie. To powoduje chwilami te okresy trudne przy organizacji klubu, ale mimo wszystko mijają te niedobre chwile szybko i dajemy radę nawet wtedy.
Co w Pana pracy cieszy najbardziej?
M.Z.: Sport młodzieżowy – uśmiech na twarzy dzieci. Organizacja na dobrym poziomie meczów ligowych jak również innych imprez klubowych. Sukcesy grup młodzieżowych, zwycięstwa seniorów oraz mobilizacja całego zarządu przed wielkimi imprezami, tak jak dziś. Praca wszystkich członków klubu, którzy przy tych organizacjach robią to z pełnym zaangażowaniem, z uśmiechem, dla idei, dla CKS-u.
Będąc Prezesem musi Pan odpowiednio zarządzać klubem, ale i dbać o odpowiednią atmosferę we wszystkich jego strukturach. Czy łatwo jest zarządzać, motywować i kierować?
M.Z.: To jest bardzo trudne zadanie w tak dużej organizacji jaką jest klub CKS Czeladź. Posiadam jednak duże doświadczenie w pracy kierując zespołem ludzi. Muszę pokazywać, że nie ma rzeczy niemożliwych do zrobienia, motywując tym samym wszystkich wokół.
W klubie prezesem, a życiu prywatnym?
M.Z.: Staram się być dobrym mężem oraz ojcem. W 100 % poświęcam się swojej pracy, którą uwielbiam. W wolnych chwilach staram się również pielęgnować inne pasje. W życiu prywatnym staram się również poświęcać czas rodzinie i bardzo dziękuję im za wyrozumiałość. Praca w Klubie często absorbuje wiele czasu. Szczególne podziękowania należą się mojej żonie, która nie tylko wspiera mnie w tych działaniach, ale i pomaga przy organizacji wewnątrz klubowej, bez niej byłoby bardzo trudno.
A propos rodziny, Pana syn chyba odziedziczył w genach pasję do piłki nożnej?
M.Z.: Tak zgadza się. Od najmłodszych lat prowadziłem go na treningi. Trenował kolejno w grupach młodzieżowych. Obecnie wrócił do gry po kontuzji, z czego niezmiernie się cieszę i jest w kadrze pierwszej drużyny. Pasją Michała jest również kibicowanie.
Ojcowska rada?
M.Z.: Trzeba być skromnym, ale i ambitnym. Ciężko pracować, mocno angażować się w to co się robi, wszystko to potem powoduje sukcesy w życiu osobistym i zawodowym.
Gdy brakuje mi sił myślę o…
M.Z.: Odpoczynku. Czasem potrzebuję chwili, aby wszystko przemyśleć. Zdarzały się sytuacje, gdy myślałem o tym, aby zamknąć ten rozdział, jednak nie można się poddawać.Trzeba walczyć. Nawet drobne sukcesy motywują mnie to do dalszej pracy, dalszych działań. Bo nigdy się nie poddaję. Chciałbym jednak wkrótce odpocząć....., ale ten klub wiele dla mnie znaczy i zawsze będę mu pomagał.
Jakie wartości ceni Pan najbardziej?
M.Z.: Rodzina,miłość, przyjaźń, patriotyzm.
Gdyby nie piłka nożna czym by się Pan zajmował?
M.Z.: Tematy które bardzo mnie interesują to archeologia i geologia. Uwielbiam to uczucie, kiedy mogę mieć styczność z przeszłością, z rzeczami, które mają np.kilkaset lat. Interesuje się historią, lubię bardzo podróżować i zwiedzać.
Już jako emeryt widzę się jako…
M.Z.: Osobę poświęcającą się swoim pasjom w spokoju, relaksie i odpoczynku.
Na koniec proszę dokończyć zdanie – po awansie do ligi okręgowej...
M.Z.: Byłaby to wielka ulga, krok do przodu, duży sukces. Na pewno uczciłbym to dużą lampką whiskey i zorganizowalibyśmy fetę na rynku starego miasta w Czeladzi.
Dziękuję za rozmowę MrQ.
1924!