Relacja z meczu

Autor:

Redakcja serwisu

Utworzono:

20.09.2015

Pierwszy strzał sobotnich zawodów padł w 8 minucie i należał do Krzysztofa Bodzionego. Piłka krzywdy nam nie zrobiła, poszła w sam środek bramki i Krystian Rudnicki pewnie ją złapał. MKS prowadzenie objął dwie minuty później. Na linii pola karnego powalczył Michał Kojder, do futbolówki doszedł Marcin Nowacki i huknął z półwoleja nie do obrony. Zaraz po wznowieniu gry od środka formę Rafała Misztala sprawdził Maciej Kowalczyk. Golkiper przyjezdnych obronił z najwyższym trudem, ale przy następnej akcji znów nie miał szans.

W 14 minucie Kowalczyk zdecydował się na indywidualną szarżę. Najpierw jak juniora ograł Rafała Zembrowskiego, położył wychodzącego z bramki Misztala i podał do Kojdera, któremu nie pozostało nic innego jak wtoczyć futbolówkę do siatki. Jak widać biało-niebieskim wystarczyło 15 minut, by odrobić lekcję braku skuteczności sprzed tygodnia. Gdyby Rafał Nziołek trafił w 23 minucie, przy Sportowej byłoby praktycznie "pozamiatane". Nasz pomocnik stał na linii bramkowej, a mimo to przestrzelił podanie Łukasza Ganowicza.

Przyjezdni odgryźli się dwiema kąśliwymi próbami z dystansu w wykonaniu Daniela Dybca i Adama Duda. Pierwszą Rudnicki złapał, druga o centymetry minęła prawy słupek. W 39 min na uderzenie z pola pokusił się i MKS. Mierzył znów świetnie dysponowany Kowalczyk, lecz tym razem piłka poszybowała nad poprzeczką. W tej części gry jeszcze Mariusz Rybicki próbował złapać kontakt dla gości. Pomocnik w czerwonym stroju uderzał bezpośrednio z rzutu wolnego w krótki róg, ale i tam był Rudnicki. Pierwszą połowę zakończyła ofiarna interwencja Misztala, który prawą nogą uratował swój zespół przed utratą trzeciego gola. Strzelał oczywiście będący w niesamowitym gazie Kowalczyk.

Po zmianie stron Zembrowski jako pierwszy próbował odwrócić losy meczu. W 53 minucie obrońca Pogoni główkował bardzo precyzyjnie w okienko i tylko kapitalna parada Rudnickiego pozwoliła nam odetchnąć z ulgą. Podopieczni Marcina Sasala zaczęli dłużej utrzymywać się przy piłce, od czasu do czasu sprawdzając formę broniącego drugi raz z rzędu Krystiana. 62 minuta przyniosła nam kolejne dreszcze na plecach, kiedy Rudnicki na raty dał sobie radę z zapędami Kamila Dmowskiego i dobijającym jego strzał Dudą.

Dmowski dopiął swego w 69 minucie. Dośrodkowanie z prawej strony zagarnął wprawdzie Adam Orłowicz, ale piłka odbiła się od słupka i znalazła się wprost pod nogami siedleckiego pomocnika, który dopełnił tylko formalności. Nie skłamiemy pisząc, że na stadionie przy Sportowej zrobiło się nerwowo. Trwało to jednak zaledwie 180 sekund. Pierwszy kontakt z piłką dla wprowadzonego na zmianę Szymona Sobczaka skończył się w objęciach kolegów. Nasz rozgrywający idealnie wykorzystał dograne Niziołka, wyszedł sam na sam i dobre humory powróciły na trybuny.

Do 90 minuty spotkania niewiele się działo. "Wejście smoka" i gong "Sopla" ostudziły nieco zapędy jedenastki z Siedlec. Mimo to, w końcówce znów powróciło napięcie. Właśnie wtedy do pustej bramki trafił zamykający lewą stronę Daniel Chyła, ale były to ostatnie już podrygi gości i pierwsze zwycięstwo w Kluczborku stało się faktem.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości